Na szczęście chyba nie...
Aktualny rząd III RP nie traktuje siebie poważnie, a przynajmniej niektórzy jego członkowie. Bycie ministrem lub jakimś tam członkiem władz Rzeczypospolitej to niewielkie osiągnięcie. Ot taka tam sobie fucha w republice bananowej, niewiele dająca.
Za to funkcja europosła, światowca w Brukseli, to jest to. Można ludowi nad Wisłą pokazać, że się zna języki i Martina Schultza.
Do Europarlamentu wybieraja się między innymi:
Bogdan Zdrojewski - Minister kultury i dziedzictwa narodowego - - MINISTER Rządu III RP!!!
Ciekawe, że lepiej być podrzędnym europśliną niż ministrem w rządzie Donalda Tuska.
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz - Sekretarz stanu (!!!), pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.
Gdyby Donald Tusk traktował siebie i swój rząd poważnie, to natychmiast po ogłoszeniu, że te osoby kandydują, powinien wręczyć im dymisję. Natychmiast panie Premierze.
WSTYD i SKANDAL.
Aż dziw bierze, że o tym cisza.
Nie będę już wymieniał całego szeregu posłów na Sejm III RP, bo to po pierwsze masówka a po drugie, zainfekowało chyba wszystkie partie.
Powinien być ustawowy ZAKAZ KANDYDOWANIA do takich instytucji jak eurpoarlament, jeżeli pełni się w Polsce funkcje z wyboru, tj. posła, prezydenta, burmistrza, członków rządu, itd. Koniec, kropka. Konflikty interesów są bowiem widoczne gołym okiem.
Znajdzie się ktoś, kto to wprowadzi i przegłosuje w Sejmie?
Komentarze